Liam cz.15 "Skrywam tajemnicę... kiedyś byłeś przyjacielem"
"Odebrał mój oddech, przyćmił moje myśli..."
Przeszła obok, trzaskając za sobą mocno drzwiami. Wróciłam na kanapę, ponownie się uspakajając. Nie minęło pół godziny, a ktoś znowu zaczął dzwonić do drzwi. Co tym razem !? Nacisnęłam klamkę, szarpiąc drzwi. Liam. Czy świat się na mnie uwziął ? Kto za kim chodzi hmmm...?
- Idź stąd.
Pchnęłam drzwi, zamykając je przed chłopakiem, będącym w szoku. Runęłam na kanapę moszcząc się na niej. Podniosłam wzrok, a on stał w korytarzu, patrząc na mnie. Jak on to...co on...do cholery, ale jak ?....
- Czego ode mnie chcesz ? Czego wy wszyscy ode mnie chcecie ?
- Jeymi o co ci chodzi? Co się dzieje ?
- Gówno się dzieje.. Powinieneś stąd iść. Znowu wina stanie po mojej stronie.
Przypomniały mi się jej słowa wszystkie słowa. Nie chcę mieć do czynień z nią, ani z nim. Tak będzie o wiele prościej.
- Idź stąd Liama, nie chcę cię widzieć, nie chcę z tobą rozmawiać.
On dalej nie reagował. Czemu to wszystko utrudnia ? Mam się trzymać z daleka, ale on tu jest i nie chce wyjść.
- Proszę...
Zbliża się, wszystko robi nie tak. Może to jakaś próba ? On i ona zaplanowali to ?
- Nie chcesz tego, więc co ci każe tak mówić ?
Słucham? Od kiedy on wie czego chcę ?
-Nie wyjdę, nie ruszę się stąd.
Mówi twardo, przecinając ciszę i idąc w moim kierunku. Kiedy był za blisko instynktownie wstałam, odsuwając się z dala od niego.
- Co jest z tobą nie tak ?
Zapytałam, nie wiedząc jak reagować na jego ruchy. On nie odpowiedział, ale gwałtownie się przysunął, opuszczając swoje wargi na moje. Całował zachłannie i mocno. Odebrał mój oddech, przyćmił moje myśli, pozostawiając mnie w szoku.
- Odwzajemnij w końcu ten cholerny pocałunek.
Zasyczał przez zęby, trzymając mnie mocno przy sobie. Jego ciepły, miętowy oddech otulał moją twarz, kiedy w moim sercu budziły się iskierki.
- Nie.
Westchnął na moją odpowiedź, ponownie całując moje usta. Starał się wsunąć język między moje odrętwiałe wargi, ale zaciskałam je nie pozwalając mu. Jego pocałunki stawały się coraz to bardziej namiętne,a ja już nie mogłam. Napierałam rękoma na jego tors, starając się go odepchnąć.
- Przestań... to jakaś kolejna gra ?! Daruj sobie, ty i twoja dziewczyna skończcie tą grę. Bo ja mam tego dość. Mieszasz mi w głowie. Przychodzisz od tak, zjawiasz się jak jakiś ninja w moim mieszkaniu i bez żadnego wstępu, bez pozwolenia całujesz mnie. Później idziesz do swojej dziewczyny, mówisz jej, jak to ja za tobą chodzę, a on przychodzi i urządza mi sceny, że mam cię zostawić w spokoju. Kto kogo Liam do cholery! Nie jestem śmieciem!
- Elena do ciebie przyszła ?!
Wycedził sucho przez zęby.
- Tak! Więc idź do niej i oboje trzymajcie się ode mnie z daleka.
Nie chcę tego, nie chcę, by Liam był daleko, ale tak ma być.
- Nie mówiłem jej nic o tobie...
Jest skruszony ? Oh naprawdę ?
- Jakoś w to nie wierzę... idź stąd....
Usta zaczynały się już układać w nowe słowa, ale on je zamknął. Po raz kolejny wbił się w nie, zawzięcie całując. Nie wiem czemu, ale wszystkie jego mięśnie były napięte. Zachowywał się agresywnie, obco. Siła z jaką przycisnął mnie do ściany, zmiażdżyła mi płuca. Starałam się być nie wzruszona, ale trudno ignorować coś takiego. Jego telefon zadzwonił, a on oderwał się ode mnie, wyciągając go z tylnej kieszeni. Przez ułamek sekundy widziałam na ekranie jej imię. Payne wypuścił mnie, odsuwając się ode mnie i podążając w stronę drzwi.
- Nie zamierzam trzymać się od ciebie z daleka.
Każde słowo wycedził powoli i uważnie. Drzwi trzasnęły, a on zniknął. Nie zdążyłam dojść do siebie i usiąść, a do środka z hukiem i złością wpadł jakiś osobnik. Nie no błagam boże ! A co z samozatrzaskowymi drzwiami ? Miałam spuszczoną głową, bałam się ją podnieść. Kto tym razem? Elena z nożem ? Liam z agresją ? Kto ? Napełniłam płuca powietrzem, wstrzymując je i wypuszczając. Opanowana uniosłam głowę do góry, mróżąc powieki...
Przepraszam was za wczoraj... jestem zła na siebie. I wy też możecie być na mnie. Ale wiedźcie, że jest mi przykro i was kocham ~Paynowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz